Dorosłość

Kiedy byłam dzieckiem, marzyłam o tym, by być dorosłą. Jako nastolatka uważałam się za dorosłą i strasznie irytowało mnie to, że inni mnie tak nie postrzegali. Kiedy w końcu stałam się dorosłą, w większości sytuacji czułam się dzieckiem, od którego wszyscy wiedzą lepiej…

Moja niespełna sześcioletnia córeczka mówi, że nie chce być dorosła. Nie chce musieć pracować. Nie chce czuć bólu pleców. Nie chce być bezzębna. Można tak wymieniać. Po obejrzeniu filmu „Up” miała koszmary i płakała, bo dorosłość jawi jej się jako straszny okres – pełen smutku, żalu, tęsknoty. A ona chce być radosna i się bawić.

Jest wiele mądrości w tych jej spostrzeżeniach i w tym jej lęku przed dojrzałością. Decyzje, które musimy podejmować, realne problemy, które stawia przed nami życie. Kredyty, ciężka praca, brak czasu, odseparowanie od biskich, tęsknota za niespełnionymi marzeniami… Kłótnie, lokalne wojenki, ciągła pogoń za jakimś idealnym życiem. Wyścig szczurów.  Samotność w społeczeństwie.

Od tygodni ta dorosłość wygląda coraz ciężej. Stresów nie brakuje. I nagle przychodzi ten dzień, kiedy wydaje nam się, że problemy nas przerosły.

A potem dowiadujemy się o tym, co dzieje się tuż za naszą granicą… i wszystko inne zdaje się nic nie warte, tak kompletnie nieistotne.

 


 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Codziennik Ewy , Blogger