Świętokrzyskie polecajki


Co warto zobaczyć w górach świętokrzyskich? W zasadzie pytanie łatwe, bo odpowiedzi wiele. Z drugiej strony jednak trudne, gdyż... powód ten sam. Jest tam tak wiele do zobaczenia, że te kilka dni, na które wybraliśmy się na tegoroczne wakacje to zdecydowanie za mało. Wydaje mi się, że optymalne byłyby dwa pełne tygodnie. 

Od czego jednak zacząć? Wszystko zależy od miejsca, w którym śpicie. My wybraliśmy, graniczący ze Świętą Katarzyną, Wilków i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Zatrzymaliśmy się w rewelacyjnym Apartamencie u Kucharzy, który gorąco polecamy. Można to miejsce znaleźć m.in. na Booking.com, z czego i my skorzystaliśmy.  Z Wilkowa nie jest wszędzie blisko, ale właściwie z żadnej innej miejscowości również nie będzie. Przygotujcie się na podróżowanie samochodem pomiędzy różnymi atrakcjami.

Na początek zatem Wilków. W Wilkowie piękny zalew, po którym można popływać kajakiem lub rowerem wodnym. Jest niewielkie kąpielisko z plażą. Można też spacerować wokoło. Urzekające widoki i pływające kaczki sprawiają dużą przyjemność. W sezonie w weekendy są też dodatkowe atrakcje: rowery i inne pojazdy, dmuchańce dla najmłodszych. My skorzystaliśmy z oferty wodnej i jesteśmy bardzo zadowoleni.

Święta Katarzyna to z kolei Muzeum Minerałów oraz wejście na Łysicę. Oba punkty właściwie nie do pominięcia, gdy jesteście w okolicy. Muzeum nie jest wielkie, lecz ma naprawdę pokaźne i oszałamiające zbiory. Łysica z kolei to najwyższy szczyt gór świętokrzyskich. Podejście dla górskich łazików jest z pewnością bardzo łatwe, dla nas okazało się pewnym wyzwaniem. Wycieczka z dwiema sześciolatkami mającymi różne problemy sensoryczne to nie lada ćwiczenie dla cierpliwości rodziców. Szczególnie gdy i matka nie może powiedzieć, że jest z chodzeniem po górach zaprzyjaźniona. Warto jednak było zdobyć ten szczyt, pokonać własne lęki i obejrzeć widok z góry. Choć, niestety, nie uświadczymy specjalnych widoków po drodze: całe podejście prowadzi przez lasy.

Wracając do muzeów: byliśmy jeszcze w Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie oraz w Muzeum Stefana Żeromskiego w Ciekotach. Pierwsze robi monumentalne wręcz wrażenie i powala na kolana. Pozostaje w pamięci na długo. Jest bardzo nowoczesne, częściowo multimedialne, więc jego przekaz dociera do zwiedzających różnymi drogami. Opowiada straszną historię okrucieństw, które spotkały mieszkańców polskich wsi, głównie w czasie drugiej wojny światowej. W dworku Żeromskich można natomiast odpocząć, przyjrzeć się nieco sielankowemu życiu bogatszej rodziny w XIX wieku, poznać ciekawe historie dotyczące jednego z moich ulubionych pisarzy, zobaczyć jak i gdzie mieszkał, a także pospacerować wokół zalewu, pokarmić kaczki i karpie. Dwa zupełnie różne światy, o których warto pamiętać, planując wyjazd w góry świętokrzyskie.


 

Zdjęcia możecie obejrzeć w poście z sierpnia.

O pozostałych atrakcjach będę jeszcze pisała. Najpierw o tym, co już widzieliśmy. Na koniec dodam kilka miejsc, do których tym razem nie dotarliśmy oraz wspomnę trochę o jedzeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Codziennik Ewy , Blogger